Page 2 of 4

Re: Gateway Crisis (AKA Break On Through To The Other Side)

PostPosted: August 13th, 2019, 9:12 pm
by Narrander
Punkciory za intra oficjalnie przyznaję i zaraz pojawią się na waszych kontach. Mamy szansę na pierwszą pomorską kampanię z pełnym fluffowym udziałem graczy ;)

Radość!

Image


_________________________________________________________________________________________________________________

-Hej, Sanders? Czy to prawda, że przedtem pracowałaś w policji?
-Pytasz się o to za każdym jeb@nym razem, odpowiedź się nie zmienia...
-Od kogo tym razem dostaliśmy?
- Bez znaczenia, wkładaj hełm.
-Bez znaczenia? Chcę wiedzieć przez kogo narażam się na nowe ciało. To od Tommy'ego, prawda?
-Brzydszy nie będziesz. Od Sage. Zapnij mi plecak.
-Od Sage? Dalej świruje z tymi psycholami czy wreszcie zmądrzała?
-Nic mnie to. Kropp, żyjesz?
-Jak nigdy.
-Drużyna gotowa? Trzydzieści do randez-vous. Na miejscu za dwadzieścia. Po wyjściu, Kropp - mama ptak, Tjanden - dupa ptak. Reszta środek, jakby ktoś miał wątpliwości. Ruszamy.

__________________________________________________________________________________________

-Tu transporter CF#24545786, prośba o pozwolenie, kod: 9873227. Odbiór.
-Tu wieża, prośba rozpatrywana, jaki ładunek? Odbiór.
-Personel ochrony -2. Reszta pusta, wyładowanie awaryjne na C1. Obiór.
-Ciężki dzień, co Em?
-Dopiero początek, Rob. Ładuję tutaj i szykuję odjazd.
-Dzielnica nieciekawa.
-Jak narośl na tyłku. To jak z tym pozwoleniem?
-Przyznane. Bez odbioru.


Image


Autopilot - ON. Kolana - wreszcie rozprostowane. Po sześciu godzinach lotu czas coś zjeść.
Poza kabiną pilota czoło transportowca zawierało jeszcze pomieszczenie dla załogi, wraz z kuchnią, kilka kozetek w sypialni i kibel.
Cel był prosty.

Kudłaty siedział przy oknie, oparty o wyborówkę. Dla Em czas pracy chwilowo stopował, dla dwuosobowej ochrony, zaczynał.
-Dobrze najedzony przed postrzałem w brzuch? Spytała, chwytając jabłko.
-Bardzo, k#rwa, zabawne.
-Nie sraj żarem. Taki pros jak Ty nie poradzi sobie z ochroną kosmicznego tira? Nie kwaterują Cię na Nostromo, zluzuj.
Kudłaty splunął.
-Gdzie drugi pierzasty?
-Bawi się w sypialni.
-Niech kończy, wypłata na niego czeka

Re: Gateway Crisis (AKA Break On Through To The Other Side)

PostPosted: August 14th, 2019, 7:26 am
by Ryś
Hmm...to ciekawe "pomyślał mężczyzna patrząc w holoprojektor. Miejsce w którym się znajdował to mały lecz luksusowy apartament jakich wiele w Human Spherze."
To mogłoby się udać..."z ekranu dobiegały różne głosy i zdania, ale dla Rioichiego liczyły się tylko pojawiające w tych zdaniach liczby określające ilość pieniędzy które będzie można na tym całym zamieszaniu zarobić. To nie było dla niego coś normalnego, jego zarobkiem na życie było bycie złodziejem, a nie płatnym zabójcą, jednak czego nie robi się dla rodziny."
"Znając już wszystkie szczegóły, zamknął wideo i wybrał numer na swoim holopadzie jednocześnie wychodząc na mały balkon, w oddali było słychać uroki miasta nocą, takie lubił je najbardziej. W końcu w słuchawce usłyszał głos kobiety." Carmen? Dobrze Cię słyszeć, chyba mam pomysł jak sprawić żeby Sly wrócił do domu...
Image

Re: Gateway Crisis (AKA Break On Through To The Other Side)

PostPosted: August 15th, 2019, 2:05 pm
by KędzioR_vo
Nie każdy sądził, że umie czytać, ale akurat to umiała. I liczyć też potrafiła.
To, co przeczytała na wyświetlaczu, bardzo ją ucieszyło. Nagroda otwierająca nowe możliwości.
Trzeba tylko dobrze obstawić, z którą ekipą jest większa szansa na zgarnięcie puli. Ekipę się tak czy inaczej puści kantem, ale najważniejsze zostanie. Chwilę rozmyślała, mrużąc brwi, po czym wysłała zapytanie do jednego ze swoich kontaktowych agentów. Wyciągnęła zgrabne nogi i oparła na krześle, błoto z wysokich butów ubrudziło obicie siedziska, ale to dla niej nieistotne. I tak szef tego żałosnego motelu nic jej nie powie.
Nikt nic jej nie powie.
Pewnie już różne odpicowane, wyuczone młokosy cieszą się na to nowe zadanie. Wykształciuchy z wyższych uczelni, oficerkowie z kijaszkami w zadach. Ale to nie oni zgarną szmal.
Dostała odpowiedź zwrotną. Twierdzącą.
Wstała, zarzuciła swoją skórzaną kurtkę, włożyła czerwoną różę między kręcone, czarne włosy i otworzyła drzwi.
Pies leżał nieopodal, na łańcuchu.
Zerkał, gdy podchodziła. Powoli się przeciągnął i zaczął wyprostowywać. Stanął na dwóch łapach, przewyższając ją, zmrużył ślepia i zawarczał wrogo.
- Trzym ryj, bękarcie. Dziś nie będzie lania - idziemy je sprzedać komuś innemu. Za dobrą opłatą.

Bo tak naprawdę ona była romantyczką. Robiła wszystko z miłości.
Z miłości do buntu, do walki, no i - oczywiście - do pieniędzy.


Image


PozdRawiam

Re: Gateway Crisis (AKA Break On Through To The Other Side)

PostPosted: August 24th, 2019, 3:21 pm
by Narrander
Czas leci, słonko grzeje, a ja zachęcam was do grania;)

Misja dostała podkreślenie na disclaimerze, że, w sytuacjach dla zbira nie zero-jedynkowych, będziecie rzucać monetą za nich. Czyli jak podchodzi do zbira koleś z lft i combi, to losujemy czy zbir będzie strzelał, czy dodgował, a nie "przypadkowo" bierzemy palnik na twarz:P

__________________________________________________________________________________________________


Poza tym - Mamy PRAWIE pełne zaangażowanie graczy w pisanie fluffu. Kashper, skrobnij coś, a przejdziemy do historii;)

Nie musi to być żadna beleterystyka :P

Image

Re: Gateway Crisis (AKA Break On Through To The Other Side)

PostPosted: September 3rd, 2019, 9:00 pm
by Narrander
Image

Hola, Amigos!

Starcie: Narrander - Zielarz kończy się wynikiem 7-0. Tym samym kampanię inaugurują Nauczyciel i Student (i mistrz gry:P).
O śmierć ocierają się pierwsi bohaterowie specjalni (na szczęście cubevaci zdajemy jak szaleni), a pierwszych awansów nawet nie ma co zdawać (bo trudność to dwa na minusie:P). Jak idzie reszcie? Nie idzie. Bo jeszcze nie zagrali. A POWINNI :P



______________________________________________________________________________________________________________________


- Że niby co nam kontrakt nakazuje?!
- Ochronę ciężarówek gwiezdnych naszej łaskawej firmy. Coś taki zaskoczony? Robota jak robota, kudłate słoneczko.

[...]

- Przypadkowy przechodzeń wskazuję na damę w centrum placu. Wizja? Odbiór.
- Jest wizja, k#rwa wasza w te i nazad. Odbiór, j#bane palanty.
- Wchodzimy za trzy. Ubezpieczaj i przestań ryczeć. Melduj aktywność. Bez odbioru.

Chyba śnił. Wczoraj kontrakt obejmował tylko obserwację i ewentualną ochronę załadunku tira kosmicznego CF#24545786. Wczoraj wydawało mu się, że tylko to obejmuje jego kontrakt. Dziś - siedzi na dachu i szykuję zasadzkę na bandytów, niech im ch#j w d@pę będzie, z komandosami na zlecenie. I docelowo ma latać z nimi po wszerzu i wzdłużu kosmosu ganiając za głową hydry. BEZ DODATKOWEJ ZAPŁATY. Dobra, bez PEWNEJ dodatkowej zapłaty. Nigdy nie wierzył w zawód łowcy nagród. Pewna zapłata- lepsza zapłata.

Babka z warkoczami do pasa, dwóch dryblasów przy niej, kolejny i jeszcze na tylnej czujce. I ostatni był, miał być na podejściu. A jego oczy wcale nie miały być podbite. A z ust wcale nie miała lecieć szkarłatna strużka. A o pozostałych czterech, pięciu, nikt nie miał wiedzieć.
Miał tak dobry widok na centrum hali kontenerowej, że aż korciło o strzał. Pokiereszować nogę, wyżyć się, zonanizować się emocjonalnie. Korciło. A tak to musiał patrzeć. I ubezpieczać.

Image

Spoko, myślał, tamci już se radzą. Babka tylko trochę się odgryzła z automatu. Zaraz fajrant, żarcie i niech to się szybko kończy. Polata z nimi, trudno. Po zakończeniu może wynegocjuje skrócenie kontraktu i pójdzie na ochronę czegoś normalniejszego. Może zatrudni się w safari na Bourak. Safari na Bourak są całkiem normalne. I pewnie bardziej lukratywne. W zasadzie czemu od początku tam nie wali...

Cień.

Chwila.

Znowu!

- Reszta, problem. Podejrzana aktywność na prawe...

Kudłaty, za Tobą!

Image

[...]

Światło, nie-światło, światło... wiatrak na suficie. Gdzie on? Łóżko, ściany. Pościel niby czysta, ale pokój jakiś nie jego.

- Joł, znowu wśród żywych? "Miles Davis" wita na pokładzie!

...

- Aha.

Image




Re: Gateway Crisis (AKA Break On Through To The Other Side)

PostPosted: September 3rd, 2019, 9:26 pm
by Bananovitch
Nie marudź, w czwartek będzie grane :P

Re: Gateway Crisis (AKA Break On Through To The Other Side)

PostPosted: September 4th, 2019, 10:34 am
by Usashi
Nie wyznaczył terminów na rozegranie tur, to niech nie marudzi.

Re: Gateway Crisis (AKA Break On Through To The Other Side)

PostPosted: September 4th, 2019, 7:30 pm
by Narrander
Odpowiadając na tę namiastkę krytyki - marudzić, nikt nie marudzi, poza wami ofc :P Czaso limitów nie ma, bo wiele osób zgłaszało urlopowanie. Jak chcecie, to mogą być. Z karniakami w zestawie :P

I odwołując się do zarzutów z innego tematu, że Gdańsk gra z Gdańskiem, to raz, że grupy naturalnie tak się ułożyły, sprawdźcie se kolejność zgłoszeń :P Dwa - jeszcze nie tak dawno sami chcieliśmy podziału, bo niektórym się do Rumi jeździć nie chciało...

Więc uważać mnie tu. Tera ja żondze!
Wonsz stał się smokiem.

Image

Btw - nagroda w kampanii jednak będzie. Dla zwycięzcy :P

Re: Gateway Crisis (AKA Break On Through To The Other Side)

PostPosted: September 4th, 2019, 7:38 pm
by KędzioR_vo
Narrander wrote:Wonsz stał się smokiem.


?
Image
?
:D

My z PatRysiem w poniedziałek zapewne zagramy.


PozdRawiam

Re: Gateway Crisis (AKA Break On Through To The Other Side)

PostPosted: September 4th, 2019, 7:41 pm
by Bananovitch
KędzioR_vo wrote:
Narrander wrote:Wonsz stał się smokiem.


?
Image
?
:D

My z PatRysiem w poniedziałek zapewne zagramy.


PozdRawiam


To nie żaden wonsz tylko zwykły oślizg :P

Re: Gateway Crisis (AKA Break On Through To The Other Side)

PostPosted: September 5th, 2019, 8:01 am
by kashper
-Nie no kurwa, tak to nie można pracować!
Trzasnął drzwiami wychodząc, ale był tak zdenerwowany, że miał to gdzieś. Skierował się do swojego małego biura, otworzył szeroko okno i zapalił papierosa. Powoli się uspokajał, a gdy w końcu był w stanie racjonalnie myśleć, zaczął formułować plan.
-Kapitanie mamy raport o aktywności gangów w naszym ulubionym sektorze. Wygląda na to, że znowu szykują się do otwartej wojny, co oznacza że gdy tylko pojeje się krew, góra znowu dobierze się nam do tyłków.
-Zamknij drzwi i siadaj Lewis. Byłem z tym już u starego, ale jak zwykle nie chce narażać ludzi i zasobów, na coś takiego. Nie mamy autoryzacji na żadną akcję, mamy siedzieć na dupie, a jak już burza trochę ucichnie, to zająć się tymi co przeżyli.
-Ale to oznacza, że znowu...
-Spokojnie. To że nie mamy oficjalnego pozwolenia na akcję, to nie oznacza, że jak brudasy znowu zaatakują nasz patrol, to mamy podwinąć ogon pod siebie i zmykać do domu. Weź kilku co bardziej narwanych chłopaków, oprócz tego dostaniesz dwójkę specjalistów z wydziału do walki z gangami. Ja ze swojej strony upewnię się, że moje kontakty "przypadkiem" będą w tej samej okolicy. Gdy dojdzie co do czego to będziecie mieli zaplecze techniczne.
-Kapitanie to wygląda na igranie z ogniem. Jak któryś z naszych oberwie, to może nie skończyć się tylko na dyscyplinarce.
-O nic się nie martw. Ty daj swoim "trochę" więcej luzu, a miejscowi na pewno nie pozostaną dłużni. Ja ze swojej strony zadbam o biurokratyczną stronę. Wszystko będzie wyglądało tak, że nie mieliście wyboru.
-Tak jest.
-A teraz ruchy. Za godzinę ruszacie w teren.
-Tak jest.
Teraz, gdy uruchomił już swój plan i nie miał nad nim większej kontroli, odczuwał dziwny spokój. Wręcz zadowolenie. Wyjrzał przez okno, na tłum kłębiący się na ulicach. Zajmują się swoimi życiami, żyjąc w błogiej nieświadomości tego, co jest niezbędne, żeby utrzymać ten ich spokój i dobrobyt. I taki stan trzeba utrzymać, niezależnie od ceny. Ceny którą pewnie przyjdzie zapłacić nam, ale przecież każdy jest tego świadomy, wstępując do sił porządkowych. Tak po prostu musi być.

Re: Gateway Crisis (AKA Break On Through To The Other Side)

PostPosted: September 5th, 2019, 6:14 pm
by Bananovitch
Medevac i cubevac na ile wchodzą, bo link nie działa?

Re: Gateway Crisis (AKA Break On Through To The Other Side)

PostPosted: September 5th, 2019, 7:05 pm
by Narrander
Bananovitch wrote:Medevac i cubevac na ile wchodzą, bo link nie działa?


Tró dat, link jest jakiś trefny i mi na jednym kompie też nie odpala...

Wersja offline, czyli chamskie screenshoty zaraz wrzucę w pierwszy post w spoilerze ;)

EDIT: Macie też tu, coby nie szukać



Tabelki
Cubevac

Image

Medevac

Image

Najemnicy

Image

Re: Gateway Crisis (AKA Break On Through To The Other Side)

PostPosted: September 5th, 2019, 7:24 pm
by Usashi
Jeszcze byś to odpowiednio opisał co jest co, ale sprawdziłem w książce. Pierwsza tabela to CubeVac, druga Medvac.

Wychodzi na to, że rzucałem na 9 (brak doctora/paramdyk na koniec) przeżył mi spec-ops (rzut 8), natomiast na ścianę chwały można dopisać McMurrough (rzut 13). Sierściuch nic nie zrobił i zginął w pierwszym rozkazie - tak to jest, jak przy wystawianiu zapomina się o super jumpie, a najkrótsza droga wiedzie przez dach i 3 pełne ARO...

BTW

Narrander wrote:
I odwołując się do zarzutów z innego tematu, że Gdańsk gra z Gdańskiem, to raz, że grupy naturalnie tak się ułożyły, sprawdźcie se kolejność zgłoszeń :P Dwa - jeszcze nie tak dawno sami chcieliśmy podziału, bo niektórym się do Rumi jeździć nie chciało...


Odwoływanie się do komentarzy z innych wątków jest nieco bezcelowe, nie uważasz? Gdyby dotyczyły tego tematu, to tu bym je umieścił :P

Re: Gateway Crisis (AKA Break On Through To The Other Side)

PostPosted: September 5th, 2019, 7:32 pm
by Narrander
Podpisane jest, bo na dole screenshota jest też zaznaczone, jaka tabelka jest odpalona :P

Ale czego się nie robi dla ludu, majta!
Pókim dobry! :P

PS - Mieliście książkę, a nie sprawdziliście? Brawo Wy :P :P :P

Re: Gateway Crisis (AKA Break On Through To The Other Side)

PostPosted: September 5th, 2019, 8:15 pm
by Usashi
Usashi: Banan
7:0

Tak naprawdę Banana rozwalili Han i jego ekipa przemytników. Ja miałem już niewiele do roboty

Image

P.S. Banan, nie wiem czy widziałeś updatowane posty, bo mi to umknęło, ale mogłem Ci zabrać jeszcze 2 rozkazy w pierwszej rundzie :P

Re: Gateway Crisis (AKA Break On Through To The Other Side)

PostPosted: September 5th, 2019, 8:25 pm
by Narrander
UWAGA

Na przyszłość polecam czytać główny post organizacyjny przed grą i być na bieżąco z
dyskusją
Zmiany w pierwszym i drugim poście - co się dzieje? Na prośbę HanSa do zabawy dołączają najemnicy z Outrage, kwestia bonusów z ITSa (nie gramy na nie) i zachęta do słuchania muzyki, bo przez kampanię idziemy z soudtrackiem;)

Wtedy nic wam nie umknie ;P.


(Choć bonus faktycznie nie równa się zasada i to po części mea culpa. Skopałem wording)

Re: Gateway Crisis (AKA Break On Through To The Other Side)

PostPosted: September 5th, 2019, 8:34 pm
by Bananovitch
No u mnie dostał kulkę ale ściągnął go śmigłowiec, natomiast Sforzy trzeba było wyciągnąć cube'a i trochę potrwa, zanim mu znajdą nowe ciało (no, ale za to przy pomocy bagnetu zręczne haqqislamskie ręce wyciągnęły mu cube'a krytycznie ;)).
Ogólnie bitwa była zawzięta i rozstrzygnęła się w ostatnim rozkazie. Albo inaczej- rozmiar zwycięstwa Usashiego rozstrzygnął się w ostatnim rozkazie, bo karczochy przy swojej słabowitości miały problem, żeby podnieść bossa. Skończyło się 7-0.

Trzy dni wcześniej.
Abdul potrzebował informacji. Generalnie to wiedział, w jaki sposób zdobywa się informacje, ale w chwili obecnej problemem nie było to JAK je zdobyć a raczej to OD KOGO. Wszyscy jego szpicle, agenci, donosiciele i tajniacy, pomimo sutego posmarowania, zastraszenia i gdzieniegdzie szantażu niczego nie mogli się dowiedzieć, a Abdul takich rzeczy nie lubił. Ktoś gdzieś coś tam słyszał, że któryś z pomniejszych gangów ostatnio zawinął i upłynnił sporą liczbę stareńkich karabinów, potocznie zwanych- zupełnie nie wiadomo dlaczego- Kałaszami. Używały jeszcze amunicji łuskowej, ale Abdul sam takiego miał i o ile broń była trochę przyciężkawa i kanciasta to jednak raz- miała niezłą siłę ognia, do walki w mieście nadawała się przez to idealnie. Dwa- była wręcz prymitywna, nie było w niej żadnego, ale to żadnego mechanizmu który mógł się zepsuć, a więc nie musiał się bać, że zatnie się z niewiadomych powodów, jak ten nowy szmelc który sułtan rozdaje swoim żołnierzom. I trzy- pięknie brzmiała. Strzał z Kałasza to była istna muzyka dla uszu- głośny, suchy, wspaniały warkot broni, nie do pomylenia z niczym innym. Abdul bardzo lubił tę broń, i choć rzadko z niej korzystał, to jednak nigdy go nie zawiodła przez te wszystkie lata czynnej służby i później, kiedy już "wyrywał chwasty".
No cóż, ten trop trzeba będzie sprawdzić. Znaleźć najlepiej szefa bandy, pojmać, uprowadzić i "porozmawiać". Abdul wybrał numer i po trzech sygnałach uzyskał połączenie.

Dwa dni wcześniej.
Abdulowi zdarzało się współpracować z Nazgul. Nikt nie potrafił tak rozpracować dowolnej ochrony jak ona i jej dziewczęta. Kilka z nich znał z poprzednich akcji, ale jednej zupełnie nie kojarzył. O ironio- Nazgul, jako kobieta lubiąca otaczać się przedmiotami pięknymi, do szkolenia wybierała tylko najpiękniejsze młode kobiety, a ta, no cóż, nie to, że była brzydka, ale była jakaś taka... nijaka. Ale jeżeli Nazgul ją wybrała, to przecież nie będzie wybrzydzał, bo dziewczyna ładna czy nie na pewno zna się na rzeczy. Trzy dziewczyny niczym antyczny szwajcarski scyzoryk, każda odpowiedzialna za coś innego a razem tworzące coś więcej niż tylko sumę umiejętności.
Kto jeszcze? Kilka osób z jego starego oddziału. Jeden lekarz bo ktoś musi połatać żołnierzy, gdyby tamci zaczęli strzelać. I Po, który uparł się że musi wziąć udział w walce. Osiem osób, powinno wystarczyć. Nie spodziewał się, żeby tamtych było więcej. Nie spodziewał się żeby tamci reprezentowali jakąkolwiek wartość bojową. I nie spodziewał się, żeby tamci się spodziewali, co było najważniejsze.

Jeden dzień wcześniej.
Krótka odprawa, kilka nerwowych śmiechów, wszyscy wiedzieli co mają robić. Boss ma czterech lub pięciu "ochroniarzy"- pewnie zwykłych rzezimieszków z pistoletami ewentualnie rozpylaczami, raczej nic poważnego. Ochronę pojmać lub zneutralizować, bossa pojmać za wszelką cenę. Abdul potrzebował informacji wartych 20 baniek, a to był jego jedyny trop, musiał go mieć.

Dzień zero.
Zasadzka była zastawiona- faktycznie "ochroniarze" to były zwykłe oprychy, tyle że uzbrojone w broń maszynową. Mieli całkiem niezłe rozeznanie w terenie i pewnie gdyby mieli choć minimalne wojskowe przeszkolenie to mogli być trudnym przeciwnikiem. Ale na szczęście nie byli. Ulica była pusta, gdzieś tam w śmietniku spał bezdomny, ot sielanka, dzień jak codzień. Albo raczej byłby to dzień jak codzień, gdyby nie warkot motocykla i jakiś czubek z długimi włosami który zaczął strzelać nie wiadomo dlaczego do jednego z ochroniarzy. Szlag trafił całą zasadzkę i ciche podejście, wywiązała się regularna strzelanina. Na dodatek z drugiego końca ulicy padały strzały snajpera. Kto strzelał? Nie wiadomo. Abdul obserwował całą sytuację z wozu dowodzenia. Wypuścił kilka dronów zwiadowczych, ale te nic nie wyłapały. W końcu gdzieś mignęły mu chuderlawe ciała obcych. Korpus Spirali! Słyszał o nich, to nowa kompania najemnicza zrzeszająca w swoich szeregach ludzi i tych drugich... cholerny garnitur, a więc z nimi też się dogadał! Szlag, trzeba szybko zawinąć gościa i zmywać się, zanim ktokolwiek się połapie. Tylko ten przeklęty snajper, trzeba go ściągnąć! Abdul wydał rozkazy, jeden z jego żołnierzy wychylił się, przymierzył... TAKJEST! Dobrze, masz chuda świnio za swoje! ŻRYJ GRUZ! Szybki podgląd z innej kamery pokazał mu jedną z dziewcząt Nazgul zarzucającą ochroniarzowi worek na głowę i odprowadzającą go w bezpieczne miejsce. Druga- ta nijaka ewidentnie czaiła się na bossa. Chudzi nie przestawali strzelać a on stracił już kilku żołnierzy. Sytuacja nie wyglądała zbyt dobrze. Jeszcze, na domiar złego, bezdomny ze śmietnika zrzucił łachy, wyciągnął pistolet maszynowy i też próbował załatwić jego cel. Czemu wszyscy chcą mu przezkodzić?! Zgadali się czy jak?!
Nagle coś się zmieniło. Abdulowi zdawało się że coś błysnęło w miejscu, gdzie stała ta nijaka. I faktycznie, podgląd z kamery pokazywał nie dziewczynę ale starszego faceta w dziwnym płaszczu. Facet ewidentnie nie miał zamiaru odpuścić i odstrzelić bossowi łeb. Stary, ale jary, oko ma niezłe, z dobrych 100 metrów, w pełnym biegu, strzelając z biodra załatwił jednego chudego (sądząc po jego wyglądzie, załatwił go na zawsze), sam jednak dostał kulkę i padł nieprzytomny.
Abdul mógł tylko zgrzytać zębami ze złości, widząc jak chudzi metodycznie eliminują jego ludzi i odbijają JEGO cel. Szlag by trafił ich, garnitura, Kałasze i ten cholerny kontrakt!!! Jego plan był doskonały, nie miał prawa się nie udać!
Ale jednak wmieszali się chudzi, czego nie przewidział. Korpus Spirali. Trzeba się im będzie przyjrzeć dokładniej. A może i odbić więźnia. A w międzyczasie porozmawia sobie z tymi dwoma płotkami, które udało mu się złapać. Abdul miał nadzieję, że będą rozmowni. Na wszelki wypadek jednak przygotował narzędzia.

Re: Gateway Crisis (AKA Break On Through To The Other Side)

PostPosted: September 5th, 2019, 8:50 pm
by Hansolo
KICK IT!

Zleceniodawca miał rację. Muzyka napieprzała tak głośno, że nie trzeba było martwić się o podejście. Ani o tłumiki.

Ten drugi uwielbiał muzykę klasyczną. Jethro, o dziwo, też. Chyba jedyna rzecz jaka ich łączyła.W tej chwili oglądał obraz terenu przesyłany z kamery drona, rytmicznie kiwając głową w rytm muzyki. Cel: sześciu mięśniaków i Ramirez.

Cudownie. Ramirez nie zapłacił w terminie za ostatnią dostawę broni. Będzie okazja by odebrać zapłatę w innej formie.

Nastrój zepsuł spanikowany Arslan:
- Kurwa, psiarnia! Szefie, co robimy?

Jethro oddalił obraz z kamery. Faktycznie, policja. Tyle razy miał z nimi nieprzyjemność, że od razu rozpoznawał znajome sylwetki. Alpha z tyłu, snajper Epsilon na dachu, Warangianie ubezpieczający flanki.
- Ciekawe czy... - przesunął obraz z powrotem na Ramireza i się nie zawiódł. Z jednej strony zbliżał się Syriusz ze swoim robotem, z drugiej jeden z mięśniaków wyciągnął odznakę i rozpakował MadTraps. Klasyka.

- Eeeee, szefie?
Czas wrócić do rzeczywistości.
- Nic nie robimy. Głowy nisko, zostawcie tylko dronę. Jak suki skleją Ramireza - wchodzimy i zabieramy paczkę.


Poszło wyśmienicie. Drona została zniszczona, ale wystarczająco długo wstrzymała policję. Epsilon padł ranny od przypadkowej kuli mięśniaka (wprawdzie zaraz został opatrzony, ale już się nie wychylał), a Ramirez i jego ochroniarze zostali zamienieni w posągi.

Jethro wydał rozkaz - unieszkodliwić pozostałych bandytów, zdjąć policyjną dronę i zgarnąć Ramireza.
Jethro miał dobrych ludzi. Bandyci nie mieli szans przeciw Arslanowi i Muadowi. Po chwili wszyscy leżeli na ziemi, trzęsąc się od pocisków paraliżujących.
Gorzej z droną. Zaid strzelał z CKMu raz po raz, ale kule ryły beton.
- Chcesz coś zrobić dobrze, zrób to sam! - Jethro podniósł głowę, doskoczył do osłony, przycelował i wystrzelił. Prosto w system celujący.

Gorzej że ludzie Ramireza przestali mieć drgawki i zaczęli reagować na otoczenie. Ale aktualnie Jethro miał większe zmartwienie.
Najpierw musiał pojedynkować się z Epsilonem. Szczęśliwie policyjny snajper znów zaczął zwijać się z bólu za osłoną.
Potem z Syriuszem. Niestety pancerz oficera był zbyt twardy dla pocisków Druza.

Aż w końcu jedna kula Syriusza przebiła barierkę. Świat zrobił się czarny.

- Kurwa, dość tego! Zabić skurwieli, brać Ramireza i spierdalamy!
Widząc swojego mentora padającego na ziemię Arslan postanowił zakończyć starcie jak najszybciej. Nawet kosztem wypłaty.
Niestety tym razem bandyci mieli więcej szczęścia. Zginął Zaid. Zginął haker Suliman. Zginął łowca nagród. Szczęśliwie Muadowi udało się powalić wszystkich bandytów na ziemię. Nawet tak, że jeszcze oddychali.

Walka z bandytami otworzyła jednak drogę policjantom. Nie niepokojony Gangbuster spokojnie podszedł do Ramireza, zarzucił go na plecy i odszedł w kierunku swoich ziomków.

Co gorsza, uleczony Epsilon z powrotem był na nogach, a najemny inżynier przywrócił dronę do pełnej sprawności.

Ramirez był poza zasięgiem Druzów, ale trzeba było walczyć o zapłatę. Muad chwycił jednego z nieprzytomnych bandytów. Arslan miał zabrać drugiego, ale musiał przebiec pod ostrzałem snajpera i drony. Wziął głęboki oddech, zacisnął zęby i ruszył.


Niewygodne szpitalne łóżko. Stroboskopowe światło w oczy. Milion rurek i kabli podłączonych do ciała. Jethro nienawidził wybudzania. Gardło miał wysuszone na wiór, ale udał wycharczeć jedno słowo:
- Arslan...?
- Tutaj szefie.

Odwrócił głowę. Arslan siedział na łóżku obok. Widać wybudził się chwilę wcześniej.
- Pierdolony snajper. Pierdolona drona. Pierdolone goryle. Byliśmy tak kurewsko blisko.
- Nie jest aż tak źle - odezwał się stojący przy drzwiach Muad. Brudny, jeszcze w polowym mundurze, ale uśmiechający się półgębkiem.
- Przyniosłem ci prezent, szefie. Myślę że będziesz zadowolony.


Najpierw włączył muzykę. Dla nastroju. Potem poklepał po twarzy nieprzytomnego, związanego, zakneblowanego zbira.
- Ej, śpiąca królewno, pobudka!

Gdy zobaczył że "prezent" otworzył oczy kontynuował.

- Mam dla ciebie dobrą i złą wiadomość. Dobra jest taka, że muszę cię dostarczyć żywego. Czyli wyjdziesz stąd w pełni przytomny.
- Zła jest taka, że nie powiedzieli w jakim konkretnie masz być stanie. Byleś tylko mógł mówić.
Wyciągnął z kieszeni brzytwę.
- A ja miałem kurewsko kiepski dzień.


7-0 dla Kacpra, obaj mieliśmy po jednym zbirze, ale Kacper przejął bossa i przeżyło mu 100 punktów.
Wynik absolutnie nie oddaje tego co się działo na stole. Epsilon w kółko padający nieprzytomny i leczony z powrotem. Moja Sierra padająca po 7(?) strzałach. Druze HMG i drona TR, którzy przez 4 rozkazy nie mogli się pozabijać. Zbiry zabijające większość mojej armii. Jethro strzelający się z Syriuszem 5(?) rozkazów. Zbiry unikające riotstoppera. Działo się ;)

Nikt nie awansował, Spec Ops Kacpra następną grę spędza w lazarecie, moi imienni stoją na nogach.

Re: Gateway Crisis (AKA Break On Through To The Other Side)

PostPosted: September 5th, 2019, 9:49 pm
by Usashi
Kawałek w sam raz dla McMurrough'a
Bad Dog No Biscuits


Image


W gangu miał ksywkę Chan - też miał wielkie plany i chciał zajść wysoko. Dzisiejsza nocka, miała sprawić, że świat stanie przed nim otworem.

Chan i paru jego skrzykniętych znajomków mieli dobry cynk. Niewielki hub przeładunkowy, prawie zero ochrony, a ładunek w kontenerach sam prosił się o wzięcie. Mięli już wszystko nagrane, ochroną zdjęli bez problemów, a chłopaki rozbiegli się po magazynie w poszukiwaniu łupu, ale oczywiście gówno musiało trafić w wiatrak.

Ich uwagę przyciągnęła grupa jakiś dronów bagażowych, rozładowująca kontener w prawej części magazynu. Jin i Bob "big feet" poszli spacyfikować łachmaniarzy, ale wtedy problemy zaczęli robić jacyś kutasiarze z drugiej strony. Wszyscy wiedzieli co mają robić, nie była to przypadkowa ekipa. Koleś na motorze, który w ryku silników wyłonił się z za rogu, dostał parę serii i całkiem malowniczo rozjebał się na latarni. Potem już było mniej zabawnie. "Bambo" ostrzeliwał się z jakimiś siksami, ale w końcu go dostały. "Staruch" dzielnie zapewniał wsparcie z dachu, a Chan przerywał swoją wiązankę bluzgów tylko na wymianę magazynka. Okazało się, że to jakaś większa impreza, a kule leciały już ze wszystkich stron. Do fiuta w ciężkim pancerzu z HMG, strzelała też jedna z dron, tylko to nie była drona a jebany karczoch w kamuflażu, który teraz miał w rękach wielką snajperkę. Chan słyszał też wystrzały broni z drugiej strony kontenera. Blaszak w chińskim pancerzu zniknął w fontannie krwi.

Robiło się coraz goręcej, Chan widział jak Tomy "Zwierzak" pada w porażony elektrycznym gównem. Przynajmniej karczoch skasował frajera co im bruździł, zanim jakaś laleczka odstrzeliła mu głowę przez cały magazyn.

Z drugiej strony nie było lepiej, choć wspólnymi siłami rozwalili jakiegoś futrzaka, który z wyciem wskoczył na pobliski dach. Potem Jin i Bob też dostali tym elektrycznym syfem, ale nie dali się spacyfikować i stawiali opór przy próbie pojmania. Co tylko rozwścieczyło pozostałe warzywa. "Staruch" dostał pełną serię i osunął się na dach. Nikt nie bawił się już w pseudo amunicję.

Wiązanka bluzgów Chana, płynęła już nieustannie. Wiedział, że "Zwierzak" dostał arabską dupę, zanim sam zassał jakimś szybkoschnącym gównem i dla niego dzisiejsza impreza już skończyła się definitywnie, co tylko wkurwiło Chana jeszcze bardziej. Wpakował pełen magazynek w żaboluda, który wystartował do niego z za ściany. A potem jeszcze skasował jakiegoś starucha w płaszczu i koloratce. Dwaj ostatni też chcieli go pogłaskać amunicją dla dużych chłopców. Czas było się wynosić.

Z drugiej strony jakiś pokurcz dostał Jin, a drugi tym razem ją skuł. Na Boba wyskoczyło jakieś czworonożne bydlę i pogłaskał zbira strzałem z pulzaru. Stwór szybko chapnął jedną nogę i nieprzytomny Bob zniknął gdzieś za rogiem.

Chan jeszcze próbował stawiać opór, ale dostał od karczocha w płaszczu i zniszczonym symbiopancerzu elektryczną kulkę. Miał problemy, z koordynacją, ale gdy tamten podszedł, żeby go podnieść, Chan sprzedał mu jeszcze plombę na twarz. I to było na tyle uprzejmości bo karczoch zdzielił go kolbą w twarz i przerzucił sobie przez plecy.

Nazywał się Chan i miał wielkie plany. Wiedział, że świat stoi przed nim otworem. W chwili kiedy karczochy wywlekały go z magazynu, uświadomił sobie w końcu, o który otwór chodzi.



Bananovitch wrote:Ogólnie bitwa była zawzięta i rozstrzygnęła się w ostatnim rozkazie. Albo inaczej- rozmiar zwycięstwa Usashiego rozstrzygnął się w ostatnim rozkazie, bo karczochy przy swojej słabowitości miały problem, żeby podnieść bossa. Skończyło się 7-0.


Karczochy miały problem, żeby podnieść cokolwiek :P W grze zmarnowałem 6 rozkazów na próby podnoszenia, a w jednej z tur, nie udało mi się podnieść żadnego ze zestunowanych zbirów. Mam nadzieję, że w następnej misji nie będzie niczego do podnoszenia :)

P.S. Ponieważ pisaliśmy opis w podobnym czasie, nastąpiła pewna rozbieżność miejsca i akcji, ale co tam :)

Re: Gateway Crisis (AKA Break On Through To The Other Side)

PostPosted: September 6th, 2019, 6:55 am
by kashper
2 pytania:
-xp za opisy jest do dowolnego wydania, ale rozumiem nie mnoży się jak XP z misji, czyli mam na SpecOpsie 8XP+7 za misję, do wydania na specjalizacje 7xp+jedna za darmo, a do tego jeszcze 2 luźne na cokolwiek?
-jak działa bonus +3 do zaczynania (zwiększa się WIP dowódcy na potrzeby rzutu na zaczynanie, czy testuję na zwykły ale potem na potrzeby porównywania zwiększam wynik z kostki o +3?)

Re: Gateway Crisis (AKA Break On Through To The Other Side)

PostPosted: September 6th, 2019, 8:16 am
by Narrander
1 - dokładnie tak
2 - pewien nie jestem, wydaje mnie się, że to plus do wipa dowódcy na potrzeby rzutu, tak zawsze grałem...

Ale kwestie tabelek będę konsultował na dniach z jakimś posiadaczem książki (pozdro HanS) i zrobię mini faq.

Re: Gateway Crisis (AKA Break On Through To The Other Side)

PostPosted: September 6th, 2019, 8:46 am
by Usashi
Level 1 provides a MOD +3 to the Lieutenant's WIP, but only for the purposes of the Initiative Roll.
Level 2 provides an additional MOD +3 to that provided by level 1.


Ja to rozumiem, że zwiększa limit WIPa a nie, że zwiększa wynik rzutu kostką. Czyli np. Na potrzeby rzutu, oficerski WIP wynosi 16 (13+3)

Re: Gateway Crisis (AKA Break On Through To The Other Side)

PostPosted: September 6th, 2019, 9:13 am
by kashper
Na screenie jest napisane +3 to the Initiative roll, więc myślałem że działa to tak, że nadal muszę rzucić 1-13, ale kostka liczy się jako 4-16. Zapis z podręcznika jest prosty i nie ma wątpliwości.
EDIT
Rozumiem, że jakby miał Lt z WIP 15 i +3+3, to wtedy 21 i dalej już jak w walce wręcz, czyli 19-20 to krytyk, a wyniki 1-18 traktuję jako 2-19? :D
/EDIT

Re: Gateway Crisis (AKA Break On Through To The Other Side)

PostPosted: September 6th, 2019, 9:23 am
by Bananovitch
Dobrze że nie mam takich problemów :D

Re: Gateway Crisis (AKA Break On Through To The Other Side)

PostPosted: September 6th, 2019, 9:41 am
by kashper
To jeszcze jedno pytanie - jak działa skill 50pkt/1SWC na merca - to musi być jedna figurka? nie ma za bardzo merców za 50, ale np. jakbym mógł wziąć model za 38 i np Bounty Huntera, gdzie 12 płacę z kasy na merce, a resztę z normalnych, to by było nawet ciekawe.

Re: Gateway Crisis (AKA Break On Through To The Other Side)

PostPosted: September 6th, 2019, 9:46 am
by Hansolo
To nie musi być jedną figurka. I możesz dopłacać z normalnych punktów.

Po prostu masz 250 punktów i 5 SWC. Ale minimum 50 punktów i 1 SWC musi być w najemnikach.

Re: Gateway Crisis (AKA Break On Through To The Other Side)

PostPosted: September 6th, 2019, 1:02 pm
by kashper
Hansolo wrote:Ale minimum 50 punktów i 1 SWC musi być w najemnikach.
To idealnie pasuje do mojej wizji tej listy, gdzie muszą się posiłkować najemnikami, bo to nie jest oficjalna misja, a w ten sposób jest to wręcz wpisane w zasady armii.

Re: Gateway Crisis (AKA Break On Through To The Other Side)

PostPosted: September 8th, 2019, 11:17 am
by Zielarz
Został wyrwany ze snu gwałtownym szarpnięciem. Otworzył oczy i na tle szpitalnego sufitu zobaczył twarz w hełmie. Biała maska nie pozostawiała wątpliwości co do rangi i upierdliwości właściciela...

„No i jak tam panie instruktor? Dziewoja zdała czy oblała?” - odezwał się Agent Jesień.

„Myślę, że Lynn oblała koncertowo...Nie udało się osiągnąć żadnego celu. Szef bandytów ujęty przez wrogie siły razem z jedynym żywym bandytą. Nie mamy żadnych informacji. Grupa bojowa powróciła w uszczuplonym składzie. Do tego ja w szpitalu...” odparł mężczyzna.

„Nie oceniałbym jej tak surowo. Skąd mogła wiedzieć, że przeciwnik posiada przewagę taktyczną i siły ognia? Dostała do dyspozycji skleconą naprędce grupę bojową. Moje ubezpieczenie miało zupełnie inny kanał dowodzenia...” zasugerował Agent.

„Ach, czyli to była typowa wystawka? To prawda, oni mieli snajpera i wyrzutnię rakiet. Muszę przyznać, że pod ogniem zachowała się dość rozsądnie. Zasugerowała zdjęcie snajpera i rzeczywiście chwilę potem zniknął. Namierzyła wrogie zgrupowanie z uprowadzonym szefem bandytów i Twój agent dał radę wykonać atak. Co prawda koniec końców nieskuteczny, ale się tam zakotłowało...” - wyliczył głośno instruktor.

„Poza tym próbowała bezpośrednio powstrzymać ekstrakcję szefa bandytów. Skąd mogła wiedzieć, że koleś w pancerzu wspomaganym z człowiekiem na plecach okaże się strzelcem wyborowym? Nie wspomnę o tym, że poskładała Cię do kupy w transporterze. Najwyraźniej jej przygotowanie medyczne jest tak dobre, jak wspominają akta.” - dokończył Jesień.

„Oblej ją, ale nie degraduj. Na koniec podjęła ryzykowną i udaną próbę zlikwidowania prominentnego agenta wrogich sił. Wystarczył jej kwadrans ażeby go zidentyfikować i ocenić. No i parę tygodnie bez Lupy pozwoli odetchnąć agentom polowym. Będą z niej ludzie” - rzucił na odchodnym Jesień.

„Nie zamierzałem jej degradować - pomyślał już cicho ranny mężczyzna – w końcu student zakuwający do poprawki zazwyczaj potem umie więcej, niż prymus, który zdał śpiewająco w terminie zerowym. Poza tym uratowała mi rękę. I kryje Twój nonszalancki agenciarski tyłek lamusie”.

Instruktor polowy Cesarskiej Akademii Xi Zhuang zamknął oczy i pozwolił sobie na krzepiący sen.


Gra była ciekawa, ale zakończyła się ciężką porażką. Wynik 7:0 dla sił wrażych nie odzwierciedla niezłego zamieszania. Generalnie grę przeważył krytyk przeciwko próbie wejścia w CC Ninją podczas przenoszenia szefa bandytów.
Straty były po obu stronach, padli obaj imienni bohaterowie (Xi i Lupa). Moja niespodzianka dała radę chaincoltować 5 celów na raz...

Do końca miałem szansę na przejęcie zwykłych bandytów, ale w efekcie udało mi się tylko upolować spec-opsa. Całkiem nieźle jak na grupę bez żadnej broni ciężkiej.

Re: Gateway Crisis (AKA Break On Through To The Other Side)

PostPosted: September 9th, 2019, 8:07 pm
by KędzioR_vo
- Szlag by to!
Zamontowany na motocyklu granatnik zaciął się. Nacisnęła spust kilka razy, ale wystrzału nie było.
Khawarij z dachu budynku coś tam jeszcze krzyknął, idiota, jakby Carmen nie wiedziała, co ma robić. Nie było czasu na grzebanie przy granatniku teraz, więc pokazała Haqqislamcowi środkowym palcem międzygwiezdny znak pokoju i zrozumiał.
Poradzili sobie bez zadymiania okolicy.
Wymiana ognia między rakietnicą Khawarij a snajperką na budynku trwała kilka chwil. Khawarij stał dalej, snajperka, prawdopodobnie zdrajczyni Major Lunah, dymiła w oddali.
Kilku zbirów też już leżało, Ramah była skuteczna do bólu. Dosłownie.
Szefa gnojów idealnym trafieniem z Adhesive Launchera unieruchomiła jakaś nowa laska w szeregach RTF, Carmen pierwszy raz ją widziała.

Japończycy ruszyli do ataku, przejmując jednego z łotrów. Johns ucieszyła się, w końcu mogła ruszyć na prawdziwą zabawę. Silnik zawył, konie mechaniczne wprawiły jej potężny motor w ruch i popędziła do przodu, a Batard skoczył za nią.
W budynku na środku pola walki leżał przyczajony Ninja - idealny cel.
Carmen podjechała, wsadziła przez okienko Chain Rifle i z radością nacisnęła spust. Batard miotnął Trenchhammerem.
Ale Ninja okazał się zwinny jak jakiś wąż, uniknął ataków, a nawet wystrzelił z łuku.
"Debil" - pomyślała Carmen - "bierze łuk na strzelaninę".
Chociaż musiała przyznać, że ledwo uniknęła trafienia tą cholerną strzałą. Gdyby nie lekki pancerz...
Manewrując dalej na motorze podjechała jeszcze raz do budynku i tym razem skrytobójca japoński nie miał już tyle szcześcia.
Carmen uśmiechnęła się, wyjrzała za róg budynku.

I nastąpiła ciemność.

(...)

- Wstawaj, mała.
Carmen z trudem podniosła powieki. Głowa pulsowała jej brutalnie ostrym bólem.
- Przyjęłaś strzał ze strzelby na klatę, nie dziw, że czujesz się średnio. Chyba dobrze, że masz taki obfity, naturalny pancerz - roześmiała się lekarka z oddziału Ghulam.
Johns najchętniej zdzieliłaby wredną sukę przez łeb, żeby podzielić się bólem, ale nie była w stanie podnieść ręki. Ani nawet zbluzgać szmatę. Puściła ostrą wiązankę w myślach i zamknęła powieki. Trzeba spać.
- Odpoczywaj, Carmen. Wszystko poszło dobrze, tylko Ty jedna poślizgnęłaś się o wrogi ostrzał, ale na następną zabawę Cię poskładamy. Idziemy do przodu. Do celu po ninjowych trupach.


Image

...

Dziękuję bardzo PatRykowi za grę, grupa łotrów (figurki Druze ;) ) ustawiła nam się bardzo ciekawie, szefo w środku z dwoma ochroniarzami obok, a kolejnych 3 bliżej stref wystawienia (2 u Rysia, 1 u mnie). Zapowiadało się ciężko, ale bardzo skutecznie szło nam ogłuszanie, doprowadzanie do nieprzytomności czy też klejenie ich. Grało się ciekawie, a dodatkowo zostaliśmy jeszcze nawiedzeni przez szacownego gościa.
Ostatecznie ja przejąłem szefa zbirów i jednego łotra, tracąc tylko Carmen, a Patryk dwóch złoli, wynik zrobił się 7:3 i 178 do 80 dla RTF.


PozdRawiam